Click here to go back to World Challenge Pulpit Series multilingual page

Święta ziemia
(Holy Ground)


Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright


David Wilkerson
bez daty
__________

O tę własność nikt się nie troszczył, nie będzie więc sprzeciwów, by ją rozdać. Zbudowana została za pieniądze Bożych ludzi. Cieszę się, widząc tę własność używaną we właściwy sposób. To naprawdę pobłogosławiło mnie, kiedy wczoraj wieczorem widziałem bezużyteczność tej własności i było to pragnieniem mojego serca.

Miałem coś do zrobienia, kiedy Pan przemówił do mojego serca. I nigdy tego nie żałowałem. I zawsze przyznaję, że Loren Cunningham [dyrektor "Młodzieży z Misją" - przyp. tłum.] jest jednym z Bożych ludzi tego pokolenia. Również cieszę się, słuchając kiedy mówią jego rodzice. Ich życie tak samo wywarło na mnie wrażenie, jak również sposób w jaki żyli.

Oni wraz z bratem Ravenhill są właśnie tymi, którzy reprezentują specjalny ród starszych chrześcijan, który prawie wyginął. Powiedziałem wszystkim moim synom i córkom, aby lepiej poświęcili jak najwięcej czasu, aby poznać brata Ravenhilla, gdyż kiedy on odejdzie, to odejdzie jeden z ostatnich.

Kiedy ci ludzie odchodzą, to są jednymi z ostatnich. Ale dzięki Bogu, że nie ma On względu na osobę i wzbudza innych. Tak, On to czyni. On ma zawsze swój lud w każdym pokoleniu.

Czuję bardzo mocno, że Bóg stara się odejść od indywidualizmu. On działa współdzielnie poprzez Swoje ciało. Jeśli mówi do kogoś indywidualnie, to musi to być wspólne z tym, co mówi do całego ciała. Im bardziej Go szukam, tym bardziej widzę, na ile my reprezentujemy Jego ciało, kiedy był odrzucony.

Chrystus był odrzucony w miejscu, gdzie stoję ja i ty. Naprawdę wierzę, że On próbuje pomniejszyć świetność i przepych posługiwania Słowem. Wierzę, że upokarza i doprowadza do ruiny wielkie religie i próbuje, abyśmy traktowali Boga bardziej jako całe ciało, niż indywidualnie.

Dziś wieczór jestem zadowolony, czując się jako część tego ciała. Jesteśmy częścią tego wspaniałego, niewidzialnego ciała Chrystusa na tej ziemi. Czasami kiedy patrzę wokół, widzę ludzi mówiących: "Gdzie można znaleźć Kościół? Gdzie mogę znaleźć Kościół, który zaspokoi moje potrzeby?" Nawet jeżeli go nie widzimy, to Kościół jest tutaj. Kościół jest wszędzie tam, gdzie Bóg ma swoich szczególnych ludzi obcujących z Niebem.

Słowo, które wam przynoszę dziś wieczór jest zasiane w moim sercu od około dwóch lat i prawdopodobnie potrzeba jeszcze około roku, zanim poznam jego pełne objawienie, które Pan ma dla mnie. Myślę, że nie będę głosił do was tyle samo, co chciałbym się tym z wami podzielić, raczej tylko szybko czytając. Mogę to czytać. Wiele ważnych przekazów było czytanych przez Bożych ludzi.

Nie próbuję wam powiedzieć, że jestem mężem Bożym, który wam to objawia, ale czuję, że to, co mówię jest dziś tak realne dla mnie. Chcę abyście niczego nie stracili. Jeszcze nie jest to na tyle ukształtowane we mnie, abym mógł mówić improwizując. I dużo przeszedłem, aby odejść od wywierania nacisku na ludzi moimi kazaniami. I naprawdę, nie wydobywam tylko głosek z kazania, ale wydobywam je poprzez poznanie Jego, który jest niewidzialny, ponieważ On jest Życiem i On jest Światłem.

Ojcze Niebieski, Ty chcesz przemówić do nas wszystkich dziś wieczorem. Panie, pomazanie nie ma nic wspólnego z tym jak głośno mówię, jak szybko mówię. Pomazanie jest związane z mocą Słowa, które Ty dałeś. Stoimy w tej mocy, przychodzimy do Ciebie Panie Jezu, ponieważ chcemy zobaczyć Ciebie, poznać Ciebie. Panie, to jest to poselstwo: "Święta ziemia".

Postaw nas na świętej ziemi dziś wieczorem. Pomóż nam zrozumieć, co znaczy być na świętej ziemi i pomóż nam pozostać na niej. Panie, porusz nas w ten szczególny sposób. Panie, potrzebuję Twego dotknięcia i nie czuję niczego emocjonalnie, ale czuję coś bardzo głęboko w mym wewnętrznym człowieku, w moim duchowym człowieku, ponieważ Ty Panie nawołujesz tam, próbujesz być słyszanym w tym wewnętrznym człowieku. Pozwól nam usłyszeć Ciebie, Panie, nie uszami, ale w wewnętrznym człowieku. To może być jedno zdanie, którym Duch Święty jest w stanie spenetrować nas, tak jak penetruje mnie.

My usłyszymy to, o Boże. Proszę, nie pozwól nam patrzeć na człowieka, ale patrzeć na Ciebie, autora i dokończyciela naszej wiary. Dziś wieczorem mówimy o świętej ziemi. Przyjmij naszą modlitwę Panie Jezu. Amen.


Święta ziemia.


Bóg nie może użyć człowieka, dopóki nie postawi go na świętej ziemi. Święty Bóg musi mieć świętego człowieka na świętej ziemi. Święta ziemia nie jest miejscem w sensie fizycznym, jest to miejsce duchowe.

Kiedy Bóg nakazał Mojżeszowi zdjąć buty, ponieważ był na świętej ziemi, nie mówił o kawałku dwa na cztery prawdziwej ziemi, ani nie mówił w ogóle o ziemi, ponieważ Królestwo Boże nie jest z rzeczy ziemskich, ale jest rzeczą duchową. On mówił o stanie duchowym tego człowieka, w jakim się on wtedy znajdował.

Bóg zawezwał Mojżesza z płonącego krzewu i nakazał mu: "Zdejm z nóg sandały swoje, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą" (2 Mż.3,5).

Miejsce było święte, i mamy pytanie: czym jest to miejsce? Jest to stan duchowy, w którym Mojżesz wtedy się znajdował. Mojżesz doszedł do takiego miejsca we wzroście duchowym, że Bóg był w stanie do niego mówić i dotrzeć do niego. Nie mógł on usłyszeć tego przesłania nawet chwilę przedtem. Mojżesz był w duchu podatny i gotowy do słuchania, dojrzały na tyle, aby Bóg mógł się nim zajmować.

Proszę nie myślcie, że Mojżesz był jedynym na świętej ziemi. O ile o mnie chodzi, to wierzę, iż cały Izrael znajdował się na świętej ziemi, chociaż był w niewoli, nie zdając sobie z tego sprawy. Oni także byli na świętej ziemi. Ani razu w swoim życiu nie wierzyłem, że Bóg narzucił niewolę całemu narodowi, kiedy współdziałał tylko z jednym człowiekiem.

Słyszałem kazanie, że Bogu zajęło czterdzieści lat, aby wykształcić Mojżesza. Mój Bóg nie ma względu na osobę, aby trzymać trzy miliony Żydów w więzach niewoli przez czterdzieści lat, tylko po to, by ukształtować jednego człowieka. Bóg pracował również nad narodem izraelskim, aby postawić go także na świętej ziemi.

Nasz Pan w czasie tych czterdziestu lat nauki, przygotowywał zarówno Izrael jak i Mojżesza. Poprzez osądzanie z miłością Bóg prowadził Izraela z powrotem do świętej ziemi, aby znowu pragnęli Boga Jahwe. I oni doszli do tego stanu, do tych warunków, aby być na świętej ziemi.

Mojżesz jest tam na górze wyzuty z wszelkich praw. Przedstawione jest to poprzez zdjęcie sandałów. I Mojżesz wiedział, że kiedy zdjął sandały to zrezygnował ze swoich praw. Jozue wiedział, że to co było, było przykazaniem Pańskim i nie było pytań: "Czy jesteś ze mną?", "Czy jesteś z nami?". To było naprawdę pytanie anioła Pańskiego w jego sercu: "Jozue, ty jesteś ze mną". I zawsze tak jest, kiedy Żyd pojmuje czym jest święta ziemia. Wyzucie się z sandałów jest rezygnacją ze swoich praw.

A kiedy oni tam rezygnowali ze swoich praw, to w tym samym czasie, w dolinie, Izrael był pozbawiany swojej siły. Bóg okazał się być Bogiem. Udowodnił Siebie dla nich właśnie w ten sposób. Kiedy miał męża bez żadnych praw i lud pozbawiony własnej siły.

Bóg mógł udowodnić Siebie jako Bóg "Jestem, który jestem" w ten tylko właśnie sposób, gdyż inaczej oni nie potrzebowaliby Boga "Jestem, który jestem". Silny naród tego nie potrzebował. Człowiek, który chodzi, głosząc swoje prawa nie ma czasu, aby polegać na Bogu Jahwe.


Czym jest święta ziemia?


Pozwólcie sobie podać cztery charakterystyczne stany duchowe. Jest ich o wiele więcej i Bóg nakazuje mi codziennie... ale chciałbym zająć się tylko trzema lub czterema dziś wieczorem.


1. Święta ziemia jest miejscem, gdzie
cały ukryty trąd jest zdemaskowany.


Mojżesz jako jedyny w tym czasie został naprawdę dotknięty Bożą ręką. Prawdziwie Bóg powołał człowieka. Został powołany w sposób nadprzyrodzony i miał pełne objawienie Boga. Nikt inny w tym czasie nie mógłby powiedzieć kim był Bóg, jak tylko Mojżesz. W całej pełni zostało mu dane Boże prowadzenie, jakie tylko mógł znać człowiek. Był pokorny, pobożny, nosił brzemię czci dla Boga. Miłował Boga i bolał nad grzechami ludzi.

Pomimo tego wszystkiego Mojżesz nie wiedział, że jest trąd w jego własnym sercu:

"Rzekł Pan... do niego: Włóż rękę swoją w zanadrze. I włożył rękę swoją w zanadrze, a gdy ją wyjął, oto ręka jego była pokryta trądem i biała jak śnieg" (2 Mż 4,6).

Cóż za przerażenie - włożyć rękę w zanadrze i dotknąć trądu! Cóż za poglądowa lekcja zepsucia, skażenia ludzkiego ciała. Nie ma nic innego jak tylko choroba i śmierć w naszej starej naturze, w starym człowieku. Jakże więc Mojżesz mógłby wyciągnąć trędowatą rękę i przynieść uwolnienie? To niemożliwe!

Bóg nie pozwalał sobie na jakąś magię z Mojżeszem. Bóg nie zabawia się trickami, sztuczkami. Jest to jedna z najpotężniejszych lekcji w Jego Słowie dla chrześcijańskich pracowników, którzy próbują się czegoś nauczyć.

Mamy tutaj Boży sposób osądzania Jego ludzi: "Jeśli działasz według swojego ja, zakończysz raniąc ludzi, przynosząc hańbę i wyrzuty na Moje działanie. Jeśli próbujesz wykonywać Moją pracę w spektakularny, cielesny sposób, to usługujesz śmiercią, a nie życiem. Nie mogę użyć tej starej natury z Egiptu. Ona nie może być nawet przemieniona, ponieważ jest trędowata i zawsze będzie trędowata. To musi być nowy człowiek, nowy człowiek uchwycony w chwale i mocy Boga 'Jestem, który jestem'".

Bóg próbował pokazać Mojżeszowi kim on jest w ciele i nakazał mu ponownie włożyć trędowatą rękę w jego zanadrze. "I włożył ją ponownie w zanadrze, a gdy ją wyjął ze swojego zanadrza" - wyjął ją po raz drugi - "oto była jak reszta ciała" (2 Mż 4,7).

On musiał to uczynić znowu na oczach całego Izraela. Boży lud miał zobaczyć na własne oczy zarówno cudowne namaszczenie na tym człowieku, jak i możliwość uczynienia strasznego zła. Oni nie mieli nakierowywać swoich oczu na Mojżesza, ale na wielkiego, wspaniałego Boga "Jestem, który jestem".

Ciekawy jestem czy był jakikolwiek mężczyzna czy kobieta w Izraelu, którzy ośmielili się włożyć rękę w swe zanadrze, aby przekonać się czy nie ma trądu w ich własnym sercu. Całe ciało zostało wystawione na pokaz tego dnia przed Izraelem - w jego całej brzydocie, ohydzie, zepsuciu, ponieważ jak wiecie, wyciągnięcie ręki reprezentuje usługi takie jak: rozstąpienie się morza, zstąpienie ognia, cuda były dokonywane w ten sposób.

Któż jest pomiędzy wami, kto ośmieli się wyciągnąć trędowatą rękę? Kto spróbuje dokonywać Bożych dzieł z sercem wypełnionym nie wystawionym na pokaz trądem? Nawiasem mówiąc, ten trąd zawsze tam będzie. To jest to utajenie w starym człowieku, grzeszna natura. Bóg musi to wystawić na pokaz, zanim uduchowi. Nie tylko to, że nie ma w nas żadnej dobrej rzeczy, ale jest tam trąd. To jest ta straszna rzecz, która walczy przeciwko Duchowi. To jest ta śmiertelna rzecz w nas, dla której musimy umrzeć na krzyżu.

Jakiż żal musi być w Bożym sercu, kiedy odrzuca tak wiele dzieł wykonywanych w Jego imieniu, gdyż jest w nich trąd. Trąd to jest ego, trąd to ludzki sukces, konkurowanie, motywowanie samego siebie. To jest choroba z trądem.

Trąd w Bożym pracowniku zadaje ból, zakaża wszystko, czego on dotyka. Można wykreować wspaniałą, widowiskową pracę dla Boga i ludzie mogą chwalić jej wielkość i wzniosłość, ale pewnego dnia prawda wychodzi na zewnątrz, ponieważ jeśli ktoś ma posiew trądu w sobie, to on rozszerzy się i doprowadzi do zniszczenia.

Czym jest ten trąd, młodzi ludzie, jeśli nie grzechem? Ukrytym, niewyjawionym, nieporzuconym grzechem! Co się dzieje, gdy kobieta czy mężczyzna znajdzie się na świętej ziemi? Czyż nie jest prawdą, że wszystkie jego zamiary zostają wyjawione? Jego najgłębsze, ukryte grzechy są wyniesione na światło i nie możesz kłamać, gdy wpatrujesz się w rękę pokrytą trądem! Nie możesz kłamać!

Od tego dnia, gdy widzisz rękę, którą dotknąłeś trądu w swoim sercu, nie możesz już dłużej chodzić i mówić ludziom, co zrobiłeś dla Boga. Nie możesz dłużej chwalić się w swojej usłudze. Jesteś zbyt upokorzony tym, co zostało wyjawione - tym, co znalazłeś w swoim ciele. Nigdy więcej nie zlekceważysz tego potencjału zła, który jest w tobie ukryty. Nie!

Dzięki Bogu za to, drugie uświęcające dotknięcie! I to jest takie bliskie, że możemy mówić o drugim działaniu łaski. W tym oczyszczającym momencie, kiedy poprzez wiarę twoje ciało jest oczyszczone - świadomie poprzez wiarę - twoja ręka jest oczyszczona jeszcze raz. To samo ciało. Czym jest to właśnie ciało? Jest to Jego Ciało - ciało Jezusa Chrystusa naszego Pana. Przyodzianie w Jego ciało.


2. Święta ziemia jest miejscem bez
reputacji, dobrego imienia, sławy.


Mojżesz stracił swoją sławę do zera. On był w wysokim poważaniu, był doradcą na wysokim szczeblu w rządzie. Miał dobre imię, prestiż i poruszał się pomiędzy bogatymi i wpływowymi osobami. Był prawdopodobnie jednym z najbardziej znanych ludzi w tych dniach. Był doradcą różnych potentatów.

Ale Bóg nie mógł użyć Mojżesza, dopóki nie odciągnął go od jego dobrego imienia, jego poważania. Komu był teraz znany Mojżesz? On poszedł na drugą stronę, został wyciszony, stracił swoje wpływy. Nie ma teraz ujścia dla swej wielkiej energii. Nikt nie zwraca teraz uwagi na jego słowa. Jakiż światowy przywódca chciałby współpracować z tym samotnym pasterzem o zapachu otwartych pól?

W tym samym momencie, gdy Mojżesz stał się zerem, całkowicie pozbawiony swojej reputacji, kiedy nic nie pozostało z tej starej przeszłości, wywyższającej go w Egipcie, został postawiony na świętej ziemi! To właśnie Bóg mówił do niego: "Mojżeszu jesteś na świętej ziemi, doszedłeś do miejsca w którym na ciebie czekam". Teraz Bóg czekał na niego w krzewie, który się nie spalał i dał mu pełne objawienie samego Siebie, kiedy cała jego reputacja opuściła go.

Kiedy pozbędziesz się swojej reputacji i sławy, to otrzymasz objawienie. Właśnie w tym finalnym momencie przełomowym, kiedy Mojżesz prawdziwie nie troszczył się o swoją pracę, o swoją reputację, kiedy zrezygnował z ostatniego skrawka swego dobrego imienia, Bóg przyniósł wspaniałe objawienie do jego serca.

Wiecie, Pan Jezus stał na tej samej świętej ziemi. Pismo mówi o tym w liście do Filipian 2,7:

"Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi..."

Wyparł się samego siebie - to był dobrowolny wybór. Unikanie reputacji, stanie się sługą. I dzięki Bogu, że Duch Święty wzbudza dzisiaj innych, którzy są wprowadzani na tą świętą ziemię, nie mając reputacji.

Wspaniały mąż Boży napisał do mnie ostatnio:

"Dawidzie, mąż Boży, który prawdziwie głosi Chrystusa w końcu staje się coraz mniej znany. Jeśli głosi Chrystusa w pełni, to jego reputacja, dobre imię będzie stale zmniejszało swoje znaczenie, a Chrystus będzie wzrastał. Prawdziwi prorocy umierają nieznani. Bóg daje im uszanowanie dopiero, kiedy umrą."

I ja w to wierzę! Rozumiem to coraz bardziej. Jeśli jako usługujący lub jako chrześcijański pracownik zyskuję dużą lub szeroko rozprzestrzeniającą się sławę, to czegoś brakuje w moim kazaniu. Moje ja jest zbyt wydatne, wystające. Chrystus powinien być tym, który wzrasta, a ja powinienem tracić uznanie, powinienem być coraz mniej znany w miarę upływu lat, aby pod koniec podobnie jak Paweł, pozostać zamknięty w więzieniu - sam tylko z Bogiem.

Ostatnio napisałem do pewnego brata w Anglii, który był na czele Kingston Trust. Ten Boży człowiek poświęcił swoje życie, aby rozprowadzać książki takich autorów jak: Darby, Stoney, C.A. Coates, Mackintosh, a także tych wspaniałych, świętych angielskich pisarzy, którzy są już z Panem. Ci ludzie poruszyli nasze dusze. Ich poznanie Chrystusa jest niezwykłe.

Wraz z bratem Ravenhillem wydajemy magazyn dla chrześcijańskich pracowników "Oczyszczający Ogień", ponieważ widzimy wielu młodych, głodnych ludzi, którzy nie dochodzą do sedna, ponieważ większość tego, co jest napisane przez współczesnych pisarzy jest tylko plewami i nie ma głębi.

Poszliśmy więc i znaleźliśmy tych starych, nie będących już w druku autorów. Ci ludzie w Kingston Trust mają w większości po siedemdziesiąt, ponad siedemdziesiąt i osiemdziesiąt lat. Brat Ravenhill myślał, że to będzie dobry pomysł, aby przy każdym artykule zamieścić fotografię i krótki rys biograficzny przy każdym z autorów.

Więc około miesiąca temu napisałem do Kingston Trust, prosząc o krótki rys biograficzny na temat Stoney'ego, Coatesa i innych wspaniałych Bożych ludzi, jak T. Austin-Sparks. Otrzymałem trzy dni temu list od zarządzającego Kingston Trust i oto co pisze:

"Drogi Dawidzie, ci ludzie pracowali w większości jako nieznani i nieuznawani w ich czasach. Nie pozwalali wiele pisać o sobie. W konsekwencji niczego nie możemy przysłać. Oni byli zainteresowani tylko chwałą Jezusa Chrystusa i nie troszczyli się o dobre imię, czy też uznanie."

Ci ludzie często nawet nie podpisywali swoich prac, zostawiali tylko inicjały. T. Austin-Sparks nie pozwalał, aby jego książki były drukowane w kolorze. On chciał aby obwoluty były proste, aby mniej odciągały od zawartości.

Nie ma więc zdjęć! Żadnych broszur, o czym i jak on głosił! Żadnych wycinków prasowych, żadnych błyszczących fotografii, kwiatów od znanych osobistości! Nic nie pozostało. Oni wszyscy umarli, odeszli. Nic nie pozostało, a tylko ich dzieła. Nic nie pozostało oprócz ich dzieł. Nic nie pozostało dla dobrego imienia i reputacji, a tylko słowo chwały o Jezusie i Jego pełni. To wszystko.

Ci ludzie obawiali się, że ktoś mógłby ich pochwalić i Jezus mógłby zostać nieco obrabowany ze Swojej chwały. Nie mogę nigdzie znaleźć żadnego zdjęcia tych mężczyzn! Nie mogę znaleźć nawet jednego paragrafu! Jednak dzisiaj przemawiają oni głośniej niż kiedykolwiek. Oni wszyscy umarli w wierze, odrzuceni przez zorganizowaną religię i w większości nieznani w swoich czasach. Odkrywam, że większość tych, którzy przychodzą jak najgłębiej do Boga, są w danym przypadku odrzuceni przez zorganizowaną religię.

Jestem ciekaw, jak wielu ewangelistów dzisiaj byłoby podległych do tego rodzaju zamknięcia posługi, jaką narzucono apostołowi Pawłowi? Jednego dnia był mocno zajętym pasterzem szeroko znanych kościołów. Był owocnym ewangelistą, nauczycielem, wstrząsał narodami. Podróżował, szkolił pracowników, uzdrawiał tłumy w mocy Chrystusa. Następnego dnia kolejny obraz: całkowita izolacja. On jest wyeliminowany z horyzontów działania, osadzony w ciemnym więzieniu.

Ale dzięki Bogu za to święte zamknięcie, z którego powstały listy do ciała Chrystusowego. To nie był czas reputacji, ale był to czas objawienia.

Chciałbym coś teraz powiedzieć odnośnie tego, co mam na myśli. Pozwólcie mi uczciwie powiedzieć w co wierzę. Pewna liczba dobrze znanych usługujących powinna uczynić, co następuje. Dotyczy to szczególnie ewangelistów, włącznie z telewizyjnymi: odciąć się od wszystkiego na rok, żyć zgodnie z Bogiem, wejść w czas i miejsce bez uznania i reputacji. Rozpocząć umniejszanie siebie, odciąć wszelkiego rodzaju usługi, odłączenie od wszelkiego rodzaju kamer, wyciszenie wszelkiego rozgłosu, wszelkie awanse odsunięte. Niech ten drogi mąż Boży odizoluje się od działalności publicznej, niech prosi Boga o nowe objawienie tego, kim jest Jezus Chrystus. A wtedy niech przyniesie to do Boga w nowej, oczyszczonej formie. Proszę nie klaskać.

Co może stracić człowiek? Mówicie: dusza i wola nie będzie jedno. Jakże człowiek mógłby bardziej przypodobać się Bogu, niż poprzez zamknięcie się z Nim w komorze, aby szukać nowego objawienia tego, co Chrystus próbuje wyrazić dla tego pokolenia?

Bóg pokazał mi dość dawno temu, że jest bardziej zainteresowany, aby pozyskać mnie całego, niż abym to ja pozyskiwał cały świat dla Niego. Nawiasem mówiąc, Bóg nie może użyć do zbawienia dusz człowieka, który nie uniży się. On nie może zbawiać świata poprzez człowieka z reputacją, z dobrym imieniem.

Weźcie na przykład tego drogiego brata Ravenhilla, który jest pośród was. Był czas, że go znałem kiedy jego imię znane było w domostwie. On jest ciągle znany w prawdziwym ciele Chrystusa, ale w rzeczywistości on cieszy się, że teraz jest mniej znany, niż trzydzieści, czy czterdzieści lat temu.

To modlitwa mojego serca, bym im dłużej żyję, stawał się coraz mniej znanym. Jeśli w zamian można uwielbić Chrystusa i On będzie wzrastał, to czy nie jest to prawdą, że jeśli człowiek naprawdę głosi Jezusa, to musi stawać się mniej znanym. Nie troszczymy się o naszą reputację.

Po trzecie, i to będzie prawdopodobnie najtrudniejsze dla mnie, ponieważ jeszcze nie jestem na tym miejscu. To mój cel.


3. Święta ziemia jest stanem, w którym
jest się wolnym od materializmu.


Mojżesz porzucił Egipt, wybierając raczej wieczerzę z Bożymi ludźmi, niż czerpanie przyjemności na grzesznym miejscu przez pewien czas. Nic bardziej nie związuje mocy i autorytetu Bożego męża niż materializm.

Prawdziwie Boży mąż nie może jednocześnie nakierować swego serca na Boga i na rzeczy tego świata. To niemożliwe! Materializm nie jest rzeczą samą w sobie - jest ubieganiem się o rzeczy. Jest to paliwo, które rozpala naszą pożądliwość.

Materializm nie jest grzechem bogatych, jest to bardziej grzech tych, którzy mają mało, którzy pożądają o wiele więcej. Im mniej mają, tym bardziej nieustępliwie się tego trzymają. Zwykle myślałem, że materializm jest grzechem tych, którzy mają dużo. Prawdziwie wierzę, że jestem mniej przywiązany do materializmu, niż kiedy byłem dwudziestopięcioletnim kaznodzieją, który pragnął i konsumował tak dużo, ponieważ miałem to wszystko i zobaczyłem pustkę tego i pójdę w drugą stronę.

Widziałem wielu młodych pracowników, tak jak wielu z was tutaj siedzących, którzy czasami chełpią się swoim ubóstwem, a jednak są zwiedzieni materializmem i chciwością bardziej niż jakikolwiek milioner w Stanach Zjednoczonych.

Jest to smutne, kiedy Bóg odkrywa w tobie tę ukrytą, sekretną rzecz, tę pożądliwość. Dzisiaj Chrystus stoi przed nami jako napomnienie, na które nie możemy zamknąć swoich oczu i uszu. On przedstawił nam Ewangelię jako biedny człowiek, jako ten pogardzony, zhańbiony, prześladowany, nie mający gdzie skłonić swojej głowy.

Jezus nigdy nie znajdował przyjemności w rzeczach tego świata, w jego własnościach, bogactwach, przyjemnościach i sukcesach. On zadowalał się powszednim chlebem. Nawiasem mówiąc, polecił aby tylko o to się modlić, o ten powszedni, codzienny chleb.

Gdyby w rzeczach z tego świata było cokolwiek wartościowego, to On miałby w nich udział. On odrzucił te rzeczy, gdyż wiedział, że są bez wartości. Wiedział, że rzeczy z tego świata mogą stać się obiektem naszych uczuć, pochłaniającym nasz czas i energię. Wiedział, jak rzeczy z tego świata odciągają nas od duchowych spraw i jak uciszają duszę i wizję. To właśnie dlatego Pan wzgardził rzeczami z tego świata.

On chciał, abyśmy byli tak odłączeni od tego świata i jego rzeczy, abyśmy byli gotowi do opuszczenia go wraz z Nim w każdej chwili. Jakiż to wstyd, że wolimy to fizyczne błogosławieństwo Starego Przymierza bardziej niż duchowe błogosławieństwo Nowego Testamentu!

Prawie każdy kaznodzieja w Ameryce, głoszący o dobrobycie zapożycza ze Starego Przymierza i nic nie wie o Nowym Przymierzu - duchowym błogosławieństwie. Nawiasem mówiąc, głoszenie o dobrobycie - te kazania o pomyślności i bogactwie - jest jednym z największych wypaczeń Ewangelii Jezusa we współczesnym świecie. To jest wypaczenie Ewangelii Jezusa, nie dlatego, że ci, którzy to głoszą nie są mężami Bożymi, ale dlatego, że byli w Betelu, ale nie byli nad potokiem Jabok.

I to jest ta różnica. To jest poselstwo z Betelu. Nie możesz powrócić do Betelu, aby odnaleźć jego prawdziwe znaczenie, dopóki nie przekroczysz potoku Jabok. Chrystus chce, abyśmy wiedzieli, że powołuje Kościół, który nie ugania się za materialnymi rzeczami.

Rozumiemy ubóstwo Jezusa, jako konieczne dla Jego odkupieńczego dzieła, a skoro my nie jesteśmy odkupicielami, to myślimy, że nie musimy cierpieć żadnych trudności w tym życiu. Nie wierzę, aby Chrystus chciał, żebyśmy wszyscy żyli w ten sposób, co On. Kiedy jednak deptał po rzeczach tego świata i pogardził nimi, to próbował nam w ten sposób powiedzieć, że nie są warte, aby tak się do nich przywiązywać. Dlatego też deptał po nich, nie mając w nich udziału.

On wyniósł na światło nowy sposób życia - chodzenie w pokorze z Bogiem, jako cudzoziemiec wobec świata. Nawet jeśli Bóg zaoferował Abrahamowi wszystkie te posiadłości, to jest tak, jakby on powiedział: "Dziękuję Bogu", ale nie dziękował, ponieważ patrzył na miasto, którego budowniczym i stwórcą był Bóg. On był żołnierzem i obcym. Chociaż to wszystko odziedziczył, nie chciał dotykać żadnej budowli, a jedynie namiot.

Widzicie, apostołowie żyli tak jak Pan i umarli w warunkach ubóstwa, prześladowania, w strapieniach, rozpaczy. Oni dali nam przykład cierpienia i hańby, aby Boża łaska mogła się wzmocnić.

Paweł powiedział: "Aż do tej chwili cierpimy głód i pragnienie, i jesteśmy nadzy, i policzkowani, i tułamy się... spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas - my znosimy... staliśmy się jak śmiecie tego świata, jak omieciny u wszystkich, aż dotąd" (1 Kor 4,11-13).

Och ludzie, to co dzisiaj głoszę nie wywołuje nawet cienia oddźwięku w tym kraju. O jakże naraziłby się Paweł, gdyby zasiadł na naszych seminariach i konferencjach. Ten człowiek powstałby ze świętym gniewem, stanąłby przed nami ze świętym orężem w swych rękach i przywiódłby nas z powrotem do tego poselstwa.

Dlaczego tak jest, że Bóg daje tyle światowego sukcesu i bogactwa dla najbardziej podłych, bezbożnych ludzi na ziemi? Bóg wylewa bogactwo i sławę na swoich najgorszych wrogów. Bezbożni otrzymują największą porcję materializmu. Dyktatorzy są tak napełnieni bogactwem, że nie wiedzą, co z nim zrobić. Można powiedzieć, że Bóg na tyle mało ceni te rzeczy, na ile obficie daje je bezbożnym ludziom. Jeśli jest to takie wartościowe, to czemu wylewa tego tak wiele na potępionych?

Nasz Pan zna głupotę człowieka, który ma poczucie bezpieczeństwa w rzeczach materialnych. Wiecie, słyszałem kaznodziejów, którzy głoszą ze Starego Testamentu i mówią o naszych ojcach, patriarchach. Oni służyli Bogu. Ci przodkowie żyli przez setki lat i żyli w wielkim dobrobycie. Można powiedzieć - niesłychanie bogaci i byli naszymi Bożymi ojcami. Ale zapominają, że to doprowadziło do gwałtu i bezbożności, którego zakończeniem był potop.

Widzicie, aby stanąć na świętej ziemi, trzeba odciąć ten sznur, który wiąże z materializmem. Również trzeba zakończyć gonienie za tymi rzeczami. Musisz spojrzeć na to, co Bóg ci dał mówiąc: "Dzięki Ci Panie, cieszę się z tego, co mam. Mam wystarczająco dużo", aby nie stać w miejscu. Aby to On stał się naszym dążeniem - Jezus Chrystus, a nie uganianie się za martwymi rzeczami. Aby w końcu nie mieć miejsca tu na ziemi, ale poświęcić swój czas i energię poszukiwaniu objawienia Chrystusa, a wtedy być może będziemy mogli śpiewać z naszymi ojcami: "Zabierz ten świat cały, a daj mi Jezusa".

To był najbardziej ulubiony hymn, kiedy byłem młodym chłopcem. Widzicie, te wczorajsze luksusy stały się koniecznością dnia dzisiejszego, a więc telefon, łazienka, ciepła i zimna woda. Te rzeczy były luksusem, kiedy byłem małym chłopcem, a dzisiaj są koniecznością.

Myślę, że Bogu nie chodzi o to, jaki samochód prowadzisz, czy też w jakim domu mieszkasz. To nie jest to, że mając wszystkie te rzeczy mówisz, że są twoje. Tak naprawdę nie są twoimi, ponieważ są od Boga. To, co Bóg próbuje powiedzieć brzmi: "Czy twoje serce idzie za Mną? Czy naprawdę postawiłeś na Mnie?" Czy patrzysz za tymi wszystkimi rzeczami, czy też twoje serce jest przygotowane na objawienie Chrystusa, aby zobaczyć tego, który jest niewidzialny?

Boże, dopomóż mi, jeszcze tu nie dotarłem, ale to jest mój cel. To jeden z moich największych bojów, największa bitwa jakiegokolwiek Amerykanina.

Pozwólcie zająć się jeszcze jednym opisem świętej ziemi.


4. Święta ziemia jest miejscem wizji.


Wizja jest zobaczeniem i poznaniem Jezusa Chrystusa naszego czasu - niczym innym. Jest to robienie czegoś, co reprezentuje prawdziwe wyrażenie Jezusa Chrystusa dzisiaj. Słyszałem jak mówiono o pewnym człowieku: "On ma wspaniałą wizję. Ona ma wspaniałą wizję." Co to znaczy?

Często mówi się, że ten człowiek ma tak wspaniałą wizję, że nie obawia się ponieść ryzyka. On wychodzi z wiarą, on jest tym, który buduje. Słyszałem jak ostatnio mówiono na wielkiej konferencji: "Zawsze, gdy ten człowiek widzi trzy kamienie, to coś buduje."

Tak, to jest w porządku, ale to nie jest wizja. Twoje chlubienie się nie jest wizją, jak również twoja zdolność nie jest wizją. Jest tylko jedna wizja - to Jezus Chrystus, nic innego. Wizją jest Chrystus. Musimy dojść do tego miejsca, gdzie powiemy: "Czy to, co czynię jest prawdziwym wyrażeniem Jezusa w tych dniach ostatecznych?"

Czy zamierzacie obejść wkoło tego budynku i powiedzieć: "To jest wyrażenie Jezusa?" Nie, to nie jest! To jest cement i cegła. Wokół jest wiele krawężników, ale to nie jest wyrażenie Jezusa Chrystusa. To jest narzędzie i nic więcej.

Musiałem to usłyszeć ostatniej nocy. Wymieniono to tylko jako narzędzie - dokładnie te słowa. Jestem za to wdzięczny. Loren Cunningham jest człowiekiem z wizją, nie dlatego, że ma pomysły. Jeśli masz wizję, to nie otrzymujesz pomysłów. Chrystus nie daje nam pomysłów. On daje nam samego siebie. Loren Cunningham jest człowiekiem z wizją, ponieważ widzi Tego, który jest niewidzialny. Jego oczy skupione są na Jezusie, to jest tam, gdzie my musimy wszyscy przyjść, kiedy zobaczymy Jezusa. Każdy, kto jest zrodzony z Jego wizji musi nieuchronnie być Jego prawdziwym wyrażeniem.

Teraz ciągle patrzę na wszystko, co robię i co głoszę. Czy to jest naprawdę to, co chcę znosić zanim zobaczę sąd i złożyć to przed Nim jako prawdziwe wyrażenie Jezusa przeze mnie?

To jest przerażające młodzi ludzie. Patrzę na to wszystko, co robicie w "Młodzieży z Misją". Czy to jest naprawdę prawdziwe wyrażenie Jezusa Chrystusa?

Powiem wam teraz coś, przez co możecie przejść właśnie teraz. Są jakieś twoje plany, które trzeba złożyć, drogi mężczyzno czy kobieto. Zamkniesz się z Bogiem i zobaczysz Jezusa Chrystusa. On przyniesie ci coś, aby zrodziło się to, co jest wyrażeniem zamysłu Jego własnego serca.

Ja nie chcę robić niczego, co nie jest wyrażeniem Jezusa Chrystusa w tych dniach ostatecznych. Ja chcę być tym wyrażeniem i usługiwać tym co jest wyrażeniem pełni Jezusa Chrystusa.

Rozejrzyjcie się wokół dzisiaj. Co widzimy? Czy to naprawdę jest...

Spojrzałem na niektóre te plany. Chrześcijanie pofolgowują sobie dzisiaj. To bardzo dobrane słowo: "folgować sobie". Spojrzałem na to ze świętym żalem w sobie. Powiedziałem do Boga: "Czy to jest najlepsze wyrażenie, które można znaleźć? Czy to naprawdę reprezentuje Twoje serce, Twoje Święte serce w tym umierającym pokoleniu? Czy nie możemy zrobić niczego lepszego?" Czy to, co widzimy jest rezultatem tego, że człowiek zamknął się sam na sam z Bogiem? Czy jesteśmy gdzieś na szczycie góry, słysząc głos Boży? Czy to, co człowiek buduje jest tą rzeczą zasłyszaną z nieba?

Rozmawiałem z kaznodzieją jednego z największych kościołów w Ameryce. Jedliśmy lunch. On jest moim drogim przyjacielem, mężem Bożym, ale przechodził straszny wstrząs. Powiedział: "Dawidzie, nie modliłem się przez rok." Jednak wybudował Tobie budynki, on powinien być wyrażeniem Chrystusa. Myślę o tych wszystkich fantazyjnych budynkach, głównych biurach.

Czy potrzebujemy budynków? Lepiej się temu przeciwstawmy. Ja nie będę czekał, przeciwstawię się temu teraz. To dlatego od następnego tygodnia biorę jeden rok pauzowania. Nie stanę za kazalnicą, dopóki nie będę miał prawdziwego wyrażenia, dopóki nie będę wiedział, co On mówi. Nie chcę reprezentować niczego więcej, jak tylko Niego. Chcę być wyrażeniem Jego serca, Jego zamiarów. Chcę zobaczyć Tego, który jest niewidzialny.

Szczerze mówiąc, mam dość i jestem znużony tym całym złym reprezentowaniem Jego natury, fałszywym wyrażaniem tego, kim On jest. Wy wiecie, że to nie jest Bóg, kiedy patrzycie na te rzeczy. Wiecie, że niektórzy odchodzą kiedy się potkną.

Znacie Go poprzez sposób w jaki On mówi. Przysłuchiwałem się grupie kaznodziejów rozmawiających o Bożym błogosławieństwie. Jak to działa On wokół, jak ludzie są zbawiani i uzdrawiani. Jeden powiedział: "Wiesz, miałem dwadzieścia pięć akrów przy autostradzie, dobre dwadzieścia pięć akrów, i buduję kościół na pięć tysięcy". Drugi odrzekł: "A ja mam nadzieję wybudować na dziesięć tysięcy". To była tylko własność, dobra własność.

Boże dopomóż "Młodzieży z Misją", aby nie skupiali swego wzroku na własności ziemskiej. Mój Boże, "Ikabot".

Własność to rzecz uboczna. Boleję nad tym i nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Wolę raczej uczciwie wszystko zakończyć, wyjść i głosić do trzydziestu, czterdziestu, czy pięćdziesięciu tutaj, którzy są naprawdę wyrażeniem Chrystusa, którzy całkowicie oddali się Jemu i są poza tym fałszywym światem, gdyż to wszystko upada. To Babilon, to Babilon. Proszę nie klaskać.

Bóg musi nas mieć na świętej ziemi. Bóg nie pozwoli nikomu błyszczeć. Nie pozwoli ci wywyższać się, powstawszy ze szmat. On przyjął postać sługi. Jezus.

Chcemy być wyrażeniem zamysłu Twego serca, w tych dniach ostatecznych. Chcemy reprezentować to, kim jesteś Panie, kim Ty naprawdę jesteś i to, co Ty naprawdę myślisz. Boże, postaw nas na świętej ziemi. Składamy naszą miłość do tego świata, składamy nasze własne pragnienia, rezygnujemy z naszej reputacji. Alleluja! Rozprawimy się z trądem w naszej duszy. Patrzymy uczciwie na nasze serca i składamy je w ofierze. Nie pozwólmy, aby choć jeden z tej konferencji opuścił ją, by wyjść i wyciągnąć trędowatą rękę i aby wszystko, czego on dotknie zostało zarażone trądem i skażone. Oczyszczajcie swoje dłonie i swoje serca - czyste ręce i czyste serca. A potem Panie, pokieruj nasze oczy na Ciebie, który jesteś niewidzialny.

 

Przesłanie zostało przetłumaczone na podstawie nagrania z kasety audio.

---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.


Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright


Times Square Church Information | New Reader Information


COPYRIGHT/OGRANICZENIA WYNIKAJĄCE Z PRAW AUTORSKICH:

Plik ten jest wyłączną własnością World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako "freeware", za darmo. Każde powielanie tego pliku musi zawierać wzmiankę na temat praw autorskich (np. "Copyright (c) 2001 by World Challenge"). Plik ten nie może być odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia World Challenge. Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na Copyright (c) 2001 by World Challenge, Lindale, Texas, USA.

Materiał ten przeznaczony jest wyłącznie do osobistego użytku i nie możebyć publikowany na innych stronach sieci. The Lorain County Free-Net Chapel posiada wyłączne prawo do publikowania tych kazań na swojej stronie, nadane przez World Challenge, Inc. Możesz przegrywać, kopiować, drukować i rozprowadzać ten materiał jeśli nie publikujesz go na innych stronach internetowych. Możesz jednak umieszczać odnośniki do tej strony.


This site is a service of The Missing Link, Inc.(R)
Włączanie młodzieży i dorosłych z problemami
w programy społeczne mające na celu poprawę ich życia.

Strona główna -
http://misslink.org
Kaplica -
http://misslink.org/chapel2.html
Home of David Wilkerson's World Challenge Pulpit Series
http://www.tscpulpitseries.org


Copyright (c) 2001 - The Lorain County Free-Net Chapel
North Central Ohio, U.S.A.

GÓRA STRONY

Nasz administrator potrzebuje twoich komentarzy
aby zapewnić tej stronie największą funkcjonalność.
Prosimy powiadom nas,
jeśli coś nie jest w porządku
(nawet jeśli nie masz pewności).
          W przeciwnym wypadku możemy nigdy się o tym nie dowiedzieć !
Stronę zaktualizowano 25 listopada 2001 r.

Dlaczego przebudzenie się opóźnia/ "Pomocy!"/ Co to ?/ Sponsorzy/ Wyznanie Wiary/ Studuim Biblijne
Wokół fortepianu/ Biuletyn/ Biblioteka/ Dom/ Indeks polskich kazań/ Pulpit Series